Aukcje    Dom    Film    Muzyka    + więcej serwisów
poczta     czat     forum     usenet     katalog
Gazeta Wyborcza: Kraj Świat UE Gospodarka Sport Kultura Nauka Fotografie Regiony



Inne serwisy


Kontakt

Czwartek, 13 lutego 2003
 

Rodzina Gondków


ZOBACZ TAKŻE

• Rodzina Biegańskich  (10-02-03, 17:09)
• Rodzina Spychałów (10-02-03, 17:11)
• Rodzina Wolaków (10-02-03, 17:13)
• Rodzina Grupów  (10-02-03, 17:14)
• Rodzina Tichych i Kłaptoczów (10-02-03, 17:26)
• Rodzina Chalamońskich (10-02-03, 17:27)


 Aneta Augustyn 13-02-2003, ostatnia aktualizacja 13-02-2003 14:26

Na koniec zimy jechali konnym wozem nad Widawę i ładowali krę. Tyle, żeby wystarczyło do kręcenia lodów przez całe lato

Bryły kry lądowały w magazynie z podwójnymi ścianami. Przełożone trocinami - żeby się nie posklejały - cały rok służyły potem jako chłodziwo. Latem kawałki lodu wkładano do większego zbiornika i posypywano solą. W takiej solance, której temperatura zamarzania była niższa od zera, wirował kociołek, do którego wlewano masę z jaj, mleka i cukru.

To z tych lodów Gondkowie zasłynęli na Psim Polu.

Z łatką "prywaciarz"

- Przyjechałem do Wrocławia latem 1948, obejrzeć Wystawę Ziem Odzyskanych - opowiada Marian Gondek. Miał wtedy 19 lat, na koncie praktyki u mistrzów cukierników w rodzinnym Krakowie. - Wrocław był jednym wielkim gruzowiskiem, ale spodobało mi się tu: wielka przestrzeń, architektura, szaberplac na Nankiera.

Zabrał z Krakowa żonę, dobytek i receptury i w 1956 przejął od siostry cukiernię na Krzywoustego. Według krakowskiego zeszytu z przepisami zaczęli wypiekać kremówki, drożdżowe rogale z makiem, cztery rodzaje serników i - do dziś specjalność - torty w różnych kształtach i rozmiarach.

- Wtedy, w latach 50., nie było łatwo - wspomina pan Marian. - Kilogram kakao na cały rok, żadnej kawy czy bakalii. Ludzie dostawali rodzynki w paczkach z zagranicy, ale jakby wydział finansowy dowiedział się, że kupiłem je od kogoś, tak, bez żadnych faktur, to strach pomyśleć... Podatki, domiary, nawet za kratki szło się za takie rzeczy. Żona nieraz mówiła "zamknij wreszcie ten interes".

- Do jakiego urzędu się nie poszło, od razu przypinali człowiekowi łatkę "prywaciarz". Zwykli ludzie też bokiem patrzyli; własna inicjatywa nie była kochana, oj nie.

"Syn prywaciarza" - mówili potem w szkole na Andrzeja Gondka.

Porządny klan

- Specjalista od pączków z prądem - pani Teresa żartuje z męża. Andrzej Gondek zaliczył Wydział Elektryczny na Politechnice, ale wybrał rodzinną firmę. Najstarsza trójka z ich czworga dzieci, tak jak tato, skończyła XIV LO, a potem wybrały architekturę i ekonomię. Każde zaliczyło studia w Sydney; żeby zarobić na naukę, pracowali jako kelnerzy i barmani. - I żeby podejrzeć, jak to robią Australijczycy - śmieje się Tomasz Gondek (razem z bratem zrobił stronę www.gondek.pl). - Wróciliśmy stamtąd z pomysłami na zarządzanie firmą i teczką przepisów, które chcemy u siebie wprowadzić.

Przećwiczyli już w domu twistery - skręcone ciastka z sosem chili, podawane z kwaśną śmietaną.

- Porządny klan - mówi pani Teresa o rodzinie. W niedzielę zamykają interes i cały czas poświęcają sobie, począwszy od świętego niedzielnego obiadu.

Mieszkają nad cukiernią, w budynku, w którym przed wojną była masarnia. W latach 90. kilka razy odwiedziły ich córki masarza: wyjechały stąd jako 16-latki; teraz chodziły po zakątkach domu, opowiadały, gdzie była sypialnia, gdzie tato robił wędliny, gdzie stała lada.

Skrawki niemieckiej przeszłości: solidny piec, magazyn do lodu, przedwojenna dzielarka do ciast firmy Herbst.

- To rodzinny amulet - mówi Andrzej Gondek. - Za nic nie zamienimy jej na nową.




•  Wrocławskie rody cukiernicze - rodzina W... Gość: czes, 09-12-2002 17:06
Sz.pani Aneto; Swego czasu przemierzalem ulice Legnicka w calej jej ro (...)
   •  Re: Wrocławskie rody cukiernicze - rodzi... Gość: tatafax, 22-12-2002 14:28
   •  Re: Wrocławskie rody cukiernicze - rodzi... Gość: kirks, 16-01-2003 20:52
      •  Re: Wrocławskie rody cukiernicze - rodzi... Gość: jurus, 19-01-2003 20:54


   •  Re: Skrawki niemieckiej przeszłości. Gość: Andrzej Gondek, 16-01-2003 20:52
   •  Re: Wrocławskie rody cukiernicze - rodzina Gondkow Gość: Katarzyna Vega Glowicka, 16-01-2003 20:52





Serwisy Gazeta.pl :




Gazeta Wyborcza :


Regiony :
 Adresy firm • Aukcje • Auto-Moto • Centrum Finansowe • Co jest grane • Czat • Dom i nieruchomości • Edukacja
 Film • Firma • Forum • Gadżety • Giełda • Gry online • Kartki • Katalog • Kobieta • Kompass • Książki • Muzyka
 Newsletter • Ogłoszenia • Pieniądze • Poczta • Podatki • Pogoda • Praca • Radio • Student • Szukaj • Telewizja
 Turystyka • Unia Europejska • Usenet • Zapytania ofertowe • Zdrowie

 Kraj • Świat • Gospodarka • Sport / Mundial / Piłkarzyki • Kultura • Nauka • Fotografie • Opinie i Świąteczna
 Duży Format • Wysokie Obcasy • Twoje miasto • Archiwum Gazety Wyborczej • O Gazecie Wyborczej

 Białystok • Bydgoszcz • Częstochowa • Gorzów Wlkp. • Katowice • Kielce • Kraków • Lublin • Łódź • Olsztyn • Opole
 Płock • Poznań • Radom • Rzeszów • Szczecin • Trójmiasto • Toruń • Warszawa • Wrocław • Zielona Góra

Copyright © Agora SAO nasInformacje prasoweReklama u nasOgłoszeniaOchrona prywatnościKontaktMapa serwisu


Mail od klientki (opublikowano za pozwoleniem klientki)

(Sent: Monday, March 20, 2006 12:40 PM)

 


Serdecznie dziękujemy za wspaniałe wypieki! To co Panstwo tworzycie i jak
to jest pyszne, różnorodne i dopracowane w każdym szczególe - i wizualnym
i smakowym - to jest po prostu nie do opisania i zwyczajnie brakuje słów
... Ktoś, kto pamięta - jak my - dawne, dobre cukiernie - może sobie
przypomnieć lata dzieciństwa - kiedy wszystko było dobre i bardzo
smakowało - ale też nie było wtedy aż takiej różnorodności jak u Państwa.
Jesteście po prostu mistrzami, którzy podają ludziom to, co najlepsze i
nigdy nie zdarzyło się, że jest jakiś wyrób poniżej Państwa poziomu!
Do tego bardzo miła, serdeczna, cierpliwa i profesjonalna obsługa - po
prostu - atmosfera cukierenki i smak Państwa wyrobów pozostaje bardzo
długo, pozostaje czymś bardzo miłym, ciepłym i czymś zupełnie nie
dzisiejszym.
Z życzeniami jak najlepszymi i radością, że niedługo święta

Małgorzata Polańska